Dawno
nic nie było o wyprawach. Tak, nie chcieliśmy być monotematyczni. Cały czas
hasamy po chaszczach, niekoniecznie się o tym chwaląc na kartach bloga. Dziś
wpis trochę odkrywczy bo organizowany przez świeżo upieczonego rekruta. Tym
razem trasa wyprawy objęła ok. 10km marsz przez pola i lasy w okolicach
Trzciela zakończony miłą, ale zimną nocą w prowizorycznym obozie. Skład typowy
dla wypraw, 5 osób to w sam raz do otoczenia ogniska w pozycji leżącej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdLdqlv776NY-4wQdEBApog4x2b609XjCaCrqTV1OopRe2PCaRJsXKP84y23vu-DZamlRXOqLF7CZKOnu4jRZLDszxrdHAlwUE3ZYmKq2wWNRH_5gtmplNPkt9XEdgHdAGynccMqe-MuM/s320/15338692_1180177822063415_3689825347990685514_n.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMs3tkQn18B7rNSfg_g5WN_SRzb2d-sj6bcjvoxLLgX40NgRRssaY2IPThFRabM3UabXiXR6nOvPKNaUe-E2o9RLLjxP-dP0EE_ojBw2TkW3VeDzcHUY_f7g49ToSOhEADaktmfxylJJg/s320/15219578_1180178098730054_411365008983267114_n.jpg)
Marsz przebiegł w wesołej atmosferze oraz przede wszystkim przy suchej i bezwietrznej pogodzie. Temperatura w dzień wynosiła około 3°C, wystarczyły więc na spokojnie dwie warstwy ciuchów. Po zrobieniu kółka wokół pól i lasu wróciliśmy do punktu wyjścia i zajęliśmy się budową obozu.
W nocy temperatura osiągnęła -5°C co
zmusiło nas do założenia trzeciej warstwy ciuchów oraz do rozpalenia większego
ogniska. Prawie przez cały czas graliśmy wodę by trochę się rozgrzać, w tej
sytuacji gorąca grochówka podnosiła na duchu i trzymała nas w cieple. Z naszych
spostrzeżeń wynika, że % wełny w wełnie daje się
zauważać po jej właściwościach termoizolacyjnych. Im więcej wełny w wełnie tym lepiej
"grzeje".
W niedzielę kompania
z Poznania zmyła się około godziny 9 rano. Wyprawa była bardzo udana i już
planujemy drugą, tym razem wiosenną edycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz