piątek, 7 września 2012

Buty

Temat butów w średniowieczu to temat-rzeka. Znalezisk jak i typów jest wiele, a analizować jeszcze więcej. Tak na prawdę to temat dobry na obszerną rozprawę naukową. Ja jednak postaram się ująć w formie jednego wpisu to, co najważniejsze. jest dość trudny. Buty zrobione co najmniej tak jak należy weszły do polskiego RR właściwie niedawno, jakieś 2-3 sezony temu. Mam tu na myśli oczywiście buty szyte na wywrotkę. I choć nawet wśród nich często zdarzają się kwiatki typu doszywana podeszwa z bieżnikiem, skóra tapicerska na przyszwie czy stosowanie niepoprawnych wzorów dla odtwarzanej epoki, postęp nad wymienianiem butów w środowisku na poprawne jest zauważalny, choć powolny.

Dla zupełnie zielonych. Szycie butów na wywrotkę polega na szyciu mizdrą (włochatą stroną skóry) na zewnątrz, po czym but moczy się i wywraca na prawą stronę, tzn licem (gładką stroną skóry) do wierzchu. Zasadnicze pojęcia: podeszwa - spodnia część buta, przyszwa - górna część buta, cholewka - część powyżej kostki, w przypadku wysokich butów, otok - listwa uszczelniająca między przyszwą a podeszwą, zapiętek - segment wszywany od środka za piętą, Obcas - zazwyczaj D-kształtny kawałek grubej skóry doszywany do otoka pod piętą; zelówka - dodatkowa podeszwa przyszywana do otoka w części przedniej. Po wywróceniu but wygląda w przekroju mniej więcej tak:


Krawędź grubszej skóry podeszwy przecięta jest szydłem ze skosa. Lico pozostaje nienaruszone. Między przyszwą a podeszwą wystaje na zewnątrz otok - podczas szycia należy pilnowac żeby otok trzymał się krawędzi przyszwy i podeszwy. Otok w znaleziskach pojawia się gdzieś w XIII wieku. Umożliwił proste naprawy obuwia przez doszywanie doń kolejnych warstw. Znane są egzemplarze przetarte do tego stopnia że naszyte jest kolejno jedna na drugą nawet 5 warstw skóry. Po przyszyciu dodatkowej warstwy przekrój buta wyglądał mniej więcej tak:


Celowo nie operuję tu pojęciem "dodatkowa podeszwa", a "warstwa". Niektórzy badacze są bowiem zdania że warstwowe podeszwy to dopiero XVI w, choć ich źródeł należy dopatrywać się wcześniej - warstwowe patynki skórzane z 1. poł. XVw. Pewne zaś i niepodważalne są doszywane zelówki i obcasy. Na ich miejscu skóra zużywała się najszybciej. Potwierdzają to zarówno znaleziska jak i nieliczne przedstawienia w ikonografii.

Dobra, mamy mniej więcej rozjaśnione kwestie dolnej części buta, trzeba przejść do wyższych partii. Nie można jednoznacznie określić jakie buty nosiło pospólstwo i chłopstwo. Czy jest jakiś określony wzór, jedyny i poprawny? Raczej nie. Pewne jest że wysokie buty były zbędne, służyły głównie do jazdy konnej. Poza tym znany jest zapis z Jawora z 1363 r, w którym cena wysokich butów z cholewkami - 18 groszy przeciwstawiona jest cenie trzewików - 6 groszy, czyli 1/3 ceny wysokich butów. Także zupełnie niskie buty, nadają się przede wszystkim dla dworzan, nie dla ludu. Szczególnie te zdobione: ażurowe, haftowane itd.. W XIII i 1. poł. XIV wieku wiele jest przedstawień butów za kostkę, z górną częścią dopasowaną do goleni przez ściągnięcie rzemieniem, umieszczonym w specjalnych nacięciach. Przykładem znaleziska jest but z Raciborza (XIII-XIVw). Oczywista jest jedna kwestia. Im wyższe buty tym więcej skóry i więcej szycia, a co za tym idzie - wyższa cena.

Zapięcia butów były różne. Sznurowane z przodu, sznurowane z boku, sznurowane punktowo, sznurowane na okrętkę, ściągane w kostce rzemieniem, okręcane rzemieniem po całej wysokości cholewki (rzemień przeciągnięty przez nacięcia w cholewce), zapinane na guziki, zapinane na sprzączki, wciągane bez żadnego zapięcia. Oczywiście sprzączki do zapięcia butów to dodatkowy koszt tak w epoce jak i dziś. Nazbyt luksusowy dodatek.

Niektórzy wciąż zastanawiają się nad powodem wyższości szwu na wywrotkę nad szwem zewnętrznym, potencjalnie prostszym w wykonaniu; w dodatku dającym możliwość połączenia twardej, gotowanej podeszwy z miękką przyszwą. Temat był wałkowany na freha kilkakrotnie, a pożądanych skutków do dziś nie widać. Przypomnę, że powód był prosty - lniana dratwa ścierała się w błyskawicznym tempie i wymagała ukrycia w środku. Znaleziska to potwierdzają. Różnica między życiem codziennym ówczesnych ludzi a weekendowymi wyjazdami latem wśród rekonstruktorów polega na czasie ich eksploatacji - w przypadku ludzi średniowiecza było to 365 i 1/4 dnia w roku, zaś w przypadku rekonstruktorów - z reguły do 25 dni w roku. Ta druga wartość motywuje powstawanie prostszych rozwiązań, które zazwyczaj dają stopie komfort zbliżony do tego, który dają współczesne buty (np. pantofle).

Buty ażurowe, dość często widoczne na przedstawieniach biblijnych są poprawne, ale raczej dla rejonu basenu morza śródziemnego, gdzie klimat był zbyt ciepły by nosić typowe buty i potrzebna była wentylacja stóp. Buty ażurowe należy też wiązać z wyższymi klasami społecznymi, nie mniej ich koszt nie był kosmicznie wysoki. Bardziej powszechne winny być wśród dworzan niż mieszczan. Jest to historyczna alternatywa do spotykanych czasem na imprezach sandałów, które nie mają w zasadzie uzasadnienia w źródłach. Nie dla Europy centralnej, nie dla XIV wieku. Buty ażurowe, podobnie jak mocno podkrajane w podbiciu trzewiki zapinane na pasek, to wygodne rozwiązanie na lato. Ale należy pamiętać że przeciętny człowiek średniowiecza nie posiadał nie wiadomo ilu par butów żeby przebierać "w tych pójdę do kościoła, w tych do lasu a w tamtych będę chodził zimą". Przez znaczną część roku (kiedy było to możliwe) najubożsi i tak chodzili boso (Biblia Maciejowskiego, chłopi pracujący w polu).

Ci, którzy już kupili buty wywrotkowe u rzemieślnika zapewne boją się o ich żywotność. Nawet przetarte podeszwy da się łatwo naprawić. Warto zaznaczyć że "w epoce" ludzie nie kupowali co 1-2 lata nowych butów, tak jak to robią współcześni rekonstruktorzy, a naprawiali stare, na tyle, na ile było to możliwe (czyt. do momentu aż nie dało się ich naprawić bo rozsypały się na stopach). Współcześni "średniowieczni" wymieniają też buty z innych powodów - bo stare są mroczne, np. na gumowej podeszwie, szyte z badziewnej skóry, albo nie szyte na wywrotkę.

Na koniec chciałbym poruszyć temat płaskiej podeszwy i ślizgania się butów oraz rozmaite sposoby jak sobie z tym ludzie radzą. Nawet ci szewcy którzy doszli już do poziomu szycia butów na wywrotkę kombinują z różnego rodzaju bieżnikami z naszywanych do podeszwy poprzecznych pasków skóry. Nie jest to historyczne. Do chodzenia po mokrej trawie służą patynki. W blachach ciężko walczyć w patynkach, ale to tylko kolejny dowód na to że rycerstwo walczyło konno. Poślizg znacznie zwiększa woskowanie podeszwy.

Można się tak rozpisywać i poruszać jeszcze bardzo wiele aspektów technicznych szycia butów, jak i narzędzi do tego służących. Pozostawiam to nieodkrytą tajemnicą cechową :P Mam nadzieję że powyższy wpis przybliży choć trochę jak buty wyglądać powinny.