sobota, 5 stycznia 2013

Sekator bojowy

Nie spotkałem się z polską nazwą na ten przedmiot, dlatego ciężko było dobrać tytuł. Mowa oczywiście o średniowiecznym odpowiedniku sekatora, tj. powszechnie używanego narzędzia ogrodniczego - które z powodzeniem z dnia na dzień można było dostosować do użycia bojowego. "W cywilu" służył do przycinania gałązek, większe egzemplarze - także jako maczety.

Miał formę wygiętego w dół noża. Długość ostrza zwykle wahała się między 15 a 40cm. Obsadzany najczęściej trzpieniowo (jak nóż) i tulejowo (jak włócznia), choć znalazłem też przypadki okładzinowej rękojeści. Oczywiście tulejowe najprościej i najwygodniej osadzić na drzewcu.

Jako narzędzie używany jest powszechnie od starożytności po dzień dzisiejszy. Pierwsze udokumentowane użycie bojowe datowane jest na wczesne średniowiecze. Na wyspach brytyjskich używany był bojowo jeszcze w końcu XVIIIw (rewolucja irlandzka 1798r). Wiązać należy bille z wszelkiego rodzaju rebeliami, buntami chłopskimi, choć nie można tu mówić o zasadzie. To jeden z tych przypadków broni, o których można powiedzieć "brali, co było pod ręką".

Zauważyłem tendencję że miejsca występowania często wiążą się z miejscami uprawy winnej latorośli. Najwięcej przedstawień ze średniowiecza pochodzi z Francji i Włoch, Południowych Niemiec, Bizancjum. Nie dziwi jednak występowanie billów na wyspach brytyjskich czy w Czechach, tym bardziej że w ikonografii widać bille używane do przycinania drzew, których nie sposób interpretować jako winną latorośl.

Bille jako broń są blisko spokrewnione z gizarmami. Wiele egzemplarzy trudno odróżnić i sklasyfikować. Etymologia jest ta sama - narzędzie rolnicze do przycinania drzewek. Kształt krawędzi tnącej ma nawet cechy sierpa. Zauważyłem, że która je rozróżnia to brak wyodrębnionego sztychu w billach, który w gizarmach występuje chyba zawsze. Oczywiście jest to łatwe do obalenia, jeśli znajdzie ktoś broń która będzie miała więcej cech billa, a jednak będzie zaopatrzona w sztych. Bo w sumie dlaczego by nie? Ja jednak takich egzemplarzy nie dopatrzyłem się.

Tak, jestem w stanie sobie wyobrazić zastosowanie billa w praktyce, w wersji bojowej, pod warunkiem dobrania jego najprostszej formy, bez wąsów, kolców, sztychu i - jasna sprawa - w wariancie stępionym. Zarówno w wersji jednoręcznej (lepszy zamiennik dla piemonckich tasaków do rąbania buraków) jak i drzewcowej.

Inne nazwy: Hippe, Gertel, Rebmesser, pruning hook, billhook, roncola, kladeuterion, сучкоруб.

Znalazłem też stronę pasjonatów tego narzędzia, jest trochę źródeł ze średniowiecza. Zajrzeć poniekąd warto.

4 komentarze:

  1. Po naszemu wołaliśmy na to kozik, ale to jest nazwa potoczna, profesjonalnej nazwy to nawet moi rodzice ogrodnicy nie znają.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jednak jest: SIERPAK :) Pozdro, Robert.

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdyby używać go jako nożyka obozowego?

    OdpowiedzUsuń