piątek, 7 stycznia 2011

Tunika z Bocksten

W południowo-zachodniej Szwecji leży miejscowość Bocksten. W 1936 r dokonano tam cennego odkrycia. Z torfowiska, które dawniej było jeziorem, wykopano dobrze zachowane szczątki człowieka, znanego dziś jako Człowiek z Bocksten (szw.Bockstensmannen, niem.Bockstensmann). Bockstensmann miał na sobie tunikę, kaptur, nogawice, koszulę, półkolisty płaszcz, buty. Znaleziono przy nim także tekstylną torebkę, 2 paski, pochewkę i 2 noże. Definitywnie najważniejszym elementem znaleziska jest jego tunika, należąca do najlepiej zachowanych tunik w Europie. Dziś szczegółowo o niej.


Tunika została sklasyfikowana do Typu 1.(Nockert) Materiał to brązowa wełna o splocie skośnym 2/1. Tunika posiada 10 klinów: 6 rozszerzających dolną krawędź i 4 pod pachami. Główna część jest z 1 kawałka tkaniny, bez szwów na barkach. Kliny dolne długości ok. 60cm. Przedni klin zszyty z 2 symetrycznych części, tylni dla zachowania symetrii posiada fałszywy szew. Prawy klin boczny podobnie jak przedni jest zszyty z 2 symetrycznych połówek, lewy zaś z 1 kawałka, tym razem bez fałszywego szwu. Długość korpusu 230cm, co daje długość rozłożonej tuniki 115cm; obwód na dole ok 250cm. Długość rękawów wynosi ok 60cm, obwód wokół nadgarstka ok 23cm. Całkowitą długość pasa tkaniny użytego do wykonania tuniki szacuje się na ok. 4,5 metra.

Tunika to typ odzieży, który w zasadzie nie zmienił się od wczesnego średniowiecza. Funkcjonował cały czas w XI wieku, kiedy pojawiły się rozcięcia pod szyją, w XIII wieku obok długich, rozcinanych na dole cote, w XIV wieku obok cotehardie, dubletu i różnych bogato zdobionych szat dworskich rozmaitego typu, a nawet w XV wieku, głównie jako ubiór mieszczański i chłopski. Jest zatem poprawnym typem ubioru dla wszystkich w/w epok, a jako najbardziej rozpowszechniona w większości z nich powinna zyskać większą popularność w polskiej rekonstrukcji: po pierwsze ze względu na prostotę wykonania (= trudno ją zrobić źle), po drugie ze względu na wygodę noszenia, po trzecie - ze względu na niewielkie koszty i nakłady pracy związane z jej wykonaniem. W przeciwieństwie do dubletu, który zazwyczaj wymaga pracy krawca, oraz większej ilości materiałów, a to wiąże się z ceną wyższą kilkakrotnie od tuniki.

Na koniec dość istotna uwaga. Jak część czytelników zauważyła, a inni być może - nie, dość istotna jest długość tuniki. Często pojawiają się w RR tuniki długości do pół uda, co nie jest poprawne. Jak widać w ikonografii i jak dowiodły badania porównawcze szczątków Bockstensmanna względem długości jego tuniki - sięgała ona poniżej kolana. W ikonografii najczęściej tuniki sięgają do kolana, niezależnie od epoki - zarówno we wczesnym średniowieczu jak i XV wieku. Przy czym warto skroić nieco dłuższą, aby po obszyciu dolnej krawędzi nie kończyła się tunika nad kolanem, a raczej pod nim. Za długą tunikę można zakasać powyżej pasa; za krótką naciągnąć tak, by zakrywała kolano - już trudniej.

17 komentarzy:

  1. Witam!

    Czy wiadomo coś bardziej szczegółowego o tym człowieku?? Z jakiego stanu był itp??

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio czytałem na jakiejś anglojęzycznej stronie że podobno zajmował się rekrutacją żołnierzy albo zbieraniem podatków. Typ kaptura ma wskazywać na to iż nie należał do społecznego marginesu. Nie zagłębiałem się w temacie kapturów, ale jeśli nie był to chłop, a przedstawiciel... nazwijmy to "stanu średniego", stanowi to dodatkowy argument dla poparcia wyższości tuniki nad dubletem.

    OdpowiedzUsuń
  3. a co myślisz o http://img1.aukcjoner.pl/gallery/001071527/1_f.jpg na taką tunikę ?
    coś trzeba na lato zrobić,i aby nie mroczyć wymyśliłem aby zrobić na lato takie coś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest len. Barwiony len. Moim zdaniem do dupy. Lniana była bielizna, poza nią w zasadzie tylko wełna. Kup cienką wełnę, nie ugotujesz się w niej. Wełna nie gryzie (chyba że ją wk..wisz:P)
    Jeśli mogę coś zasugerować: Zgłoś się do Krzysztofa Łobosa (nick na allegro lobosk albo mail lobosk@box43.pl) i zapytaj o wełnę o numerze W95 albo W97. Sprawdzone, sam eksploatuję i sobie chwalę. Wełna 100%, świetnie oddycha, grzeje jak trzeba. Lepszą wełnę ciężko znaleźć na rynku.

    Pozdrawiam i życzę powodzenia przy szyciu.

    OdpowiedzUsuń
  5. znam akurat Łobosa ;p.
    a masz może próbnik z materiałami od niego?
    bo jestem, w trakcie kupywania lnu na namiot i ma len gruby nr 2028 (sprawdzisz czy by się nadawał;p)
    co do stroju z lnów.jak się robi suknie lniane to czemu tuniki nie mogą być? Były też np. lniane płaty,brygantyny. Ostatnio nawet Medieval Market ma w ofercie takie lniane tuniki.
    NO i teraz kompromis z wygodą ;p.w tamtym roku na grunwie biegałem w podobnej tunice z wełny z podszewką lnianą to potrafiło być naprawdę gorąco ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie mam kompletu próbek Łobosa. U niego to co na jest stanie zmienia się jak pogoda. No, może trochę wolniej :P

    Czy len namiotowy by się nadawał można sprawdzić przy teście większej jego ilości i polaniu wodą z węża ogrodowego. Przynajmniej ja bym tak zrobił. Ja len na namiot (szary oczywiście) brałem z Surtexu w Gdyni. Drogi, ale lepszego na rynku nie znajdziesz.

    Suknie lniane to wygoda dla Pań. Bo len jest tańszy? W sumie nie wiem, nie znam damskiego punktu widzenia. Z tego co mi wiadomo wszystkie znaleziska damskiej odzieży były wełniane. A na pewno wszystkie mi znane znaleziska. A to już definiuje zasadę że ciuchy niebieliźniane były szyte z wełny.
    Piszesz że biegałeś w tunice z podszewką lnianą - a próbowałeś używać tuniki bez podszewki? Nie rozumiem czemu wszyscy boją się gryzącej wełny, nawet nie próbując jej na sobie zastosować. Poważnie, to działa. Koledzy z wczesnego średniowiecza, zwłaszcza ci rekonstrukcyjnie ze Skandynawii śmigają nawet w WEŁNIANYCH koszulach i dają radę. I nie jest tu tłumaczeniem że "wczesne jest mniej cywilizowane od późnego". Wiele elementów które większości rekonstruktorów na chwilę obecną wydawałyby się uwstecznione były na porządku dziennym. Na przykład tuniki, bez wełnianej podszewki.

    Fakt, że w RR funkcjonuje masa sukni lnianych czy lniane brygantyny nie oznacza że tak było w epoce. Podobnie Medieval market nie jest (a przynajmniej nie powinien być) wyznacznikiem zajebistości i proroctwem poprawności historycznej. Rekonstruktor powinien opierać sie na Ź R Ó D Ł A C H a nie na rekonstrukcjach (które są mniej lub bardziej udane). To prawda że Thordeman pisze że płaty z Wisby były na podkładzie tekstylnym. Ale czy na pewno na lnianym? A może na cienkiej skórze?

    OdpowiedzUsuń
  7. co do namiotu.chodzilo mi o kolor
    http://imageshack.us/g/148/img2886y.jpg/ do wyboru numerki 2028 (Szary popiel) lub 2009 (zgniła zieleń) .Co myślisz o nich?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. średnio realnie wyszły kolory na zdjęciach które wrzuciłeś, proponuję się wstrzymać około 2 tygodni, bo robię wówczas zamówienie od Łobosa. Przy okazji wezmę komplet próbek, przejrzę to i dam znać, może tak być?
    Nie chcę doradzać, 2028 mi wyszedł beżowy,a 2029 w kolorze zbliżonym do słomy. Część zdjęć jest zrobiona przy świetle żarówki, część przy flashu, nic przy świetle dziennym, także nie chcę wybierać żeby nie wybrać źle. Proponuję się wstrzymać.

    Nawiasem, w jakiej cenie on ma ten len namiotowy?

    OdpowiedzUsuń
  9. kupiłem koloru naturalnego ;-)
    ten zielony był po 20 zł
    ten naturalny lekko impregnowany po 25 ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. A jak upatrujesz noszenie tej odzieży na terenie dzisiejszego Pomorza i dla strażnika miejskiego np.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Marecki, nie określiłeś Pan datowania. Jeśli mówimy o czasach od XIII w. do powiedzmy 1425 r. to jest to najbardziej poprawna odzież dla tej postaci. Wieś Bocksten leży po 2. stronie Bałtyku, na zachodnim wybrzeżu Szwecji, więc w sumie region ten sam - basen Morza Bałtyckiego. Jeśli zaś mówisz o późnym XV wieku, którego blog ten nie dotyczy - noszono dublety, tu odsyłam do materiałów CoStG (Dragonów). Pozdrawiam również.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój błąd, przepraszam. Chodzi mi o przełom XIV - XVw. Czy mimo wszystko uważasz, że jeszcze noszono takie tuniki 'po mieście' czy raczej traktowano to już jako przestarzałe ubranie robocze. Cały czas chodzi mi o tego strażnika.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak właśnie myślałem że chodzi o okołogrunwaldszczyznę. Tak, uważam że takie tuniki noszono zarówno po mieście jak i w postaci ubioru roboczego. Różnicę umieściłbym w aspekcie zużycia tuniki - stara, ubrudzona i miejscami przetarta będzie dobra jako robocza, zaś nowa, oszczędzana i zakładana tylko "do kościoła" będzie wyjściowa.

    Wyobraź sobie taką sytuację: wychodzisz na patrol na ulicę w dopasowanej jopuli z guziczkami na rękawach i na klacie, jakiś łobuz wyskakuje do Ciebie z siekierą i po spacyfikowaniu delikwenta uświadamiasz sobie że urwała Ci się połowa guziczków na rękawie. To niby śmieszna wydumana na poczekaniu historyjka ale dość dobrze obrazuje specyfikę postaci strażnika. Właśnie ze względu na takie sytuacje odzież dopasowana z zapięciami np. na guziczki (które pełniły funkcję ozdobną oprócz zapinania stroju) powinna być zarezerwowana dla elit - np. dworzan, którzy takie sytuacje spotykali sporadycznie. Dlatego dla strażnika tunika a nie coś innego.

    Ciężko dziś określić ówczesną cenę guzików cynowych, ale raczej nie skłaniałbym się ku twierdzeniu że były one powszechne wśród mieszczan. Wówczas ilość ich znalezisk zapewne pokrywałaby się z ilością znalezionych grotów bełtów w miastach (choć bliższego związku między tymi przedmiotami nie ma), a znajduje się ich jedynie kilka na większe miasto (np. Gdańsk). Osobiście nie znam większego znaleziska guzików - czy to cynowych, czy srebrnych, czy brązowych. Wot, taka dygresja.

    OdpowiedzUsuń
  14. To co mówisz ma sens, tylko, czy np strażnik nie mógłby nosić prostego robe z materiałowymi guzikami?

    OdpowiedzUsuń
  15. Tunika ma mniej podkrojów i była znana od stuleci, a co za tym idzie - jest prostsza w wykonaniu. Dalej idąc, ma twardsze podstawy do rekonstrukcji - coś co było tak długo używane nie mogło zostać wyparte z roku na rok. Zależy jeszcze jakie robe masz na myśli. Generalnie na robe potrzeba więcej materiału niż na tunikę, co jest kolejnym argumentem przeciw robe. Jak na mnie - na robe 3-3,5m wełny plus ewentualnie podszewka, na tunikę 2m i podszewki nie trzeba. Teoretycznie strażnik taki mógłby używać robe ale bardziej skłaniałbym się ku tunice. Robe wiązałbym raczej z modą 2. połowy XV wieku, choć pojawia się wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  16. A co z szata wierzchnia na taka tunike? Przeciez spod takiej cotehardie bedzie wystawac, to chyba nie wyglada zbyt estetycznie? Houppelande zas jak dla mnie jest zbyt bogatym strojem (odtwarzam takiego troszke bogatszego zolnierza). Noszenie szaty wierzchniej wprost na bielizne i nogawice bylo zdaje sie faux pas?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tego co mi wiadomo cotehardie była bogatą szatą. Podział strojów na wierzchnie i spodnie jest co najmniej dziwny. Cotehardie można było założyć zarówno na dopiero wchodzący w użycie dublet jak i bezpośrednio na koszulę. Nie widzę opcji zakładania cotehardie na tunikę z bocksten. Na odwrót też nie. Poprostu powinno się to nosić samodzielnie, ewentualnie na to druga tunika z bocksten albo podobnego kroju gown/długa robe.

    OdpowiedzUsuń