Na rynku dostępne są ręcznie tkane materiały. Wg niektórych - szczyt ultrasowości, najbardziej poprawny z poprawnych wyznaczników rekonstrukcji. Inni je krytykują, że przez wyznaczanie trendu na ręcznie tkane materiały zbliżamy się rekonstrukcją do żydowskiej koszerności. W dzisiejszym wpisie będę się posługiwał skrótem, żeby nie powielać sekwencji 2 słów: Ręcznie Tkany - RT.
Chyba najbardziej pewnym (choć nie jedynym) wyznacznikiem ręcznego tkania materiału jest jego szerokość. Tkano kilka szerokości do różnych segmentów odzieży. I tak np. 40cm szerokość mogła służyć do rękawów, 60 do korpusu, 80 do korpusu dla ludzi "dużego formatu". 100cm jest jeszcze do zaakceptowania, taka szerokość jest osiągalna na poziomych krosnach. Oczywiście jeśli tkacz się uprze może zrobić także większą szerokość (np. w przypadku płaszcza, choć nawet te bywały zszywane z kilku fragmentów wełny, por. płaszcz z Bocksten) ale tej metrowej granicy winniśmy się trzymać. Szerokości ponad 100cm są z reguły tkane fabrycznie. Najczęściej spotykane szerokości przemysłowe materiałów to 150, 135 i 170cm. Tych trzeba się wystrzegać jak ognia przy dobieraniu RT materiałów.
Kolejny powód dlaczego takie szerokości a nie inne? Unikanie podkrojów w szyciu. Swojego czasu na forum http://halla.mjollnir.pl/ toczyła się dyskusja nt. podkrojów. Podkroje, tzn odcinanie naturalnie obrobionych krawędzi materiału (jako wynik procesu tkania) wymagają jego dodatkowego obrabiania. My, rekonstruktorzy, przyzwyczailiśmy się przy szyciu ciuchów że to norma. De facto przy szyciu z RT materiałów można sobie tego procesu oszczędzić, poprostu unikając podkrojów. Krawędzie nie będą się siepać. Szycie w RT materiałach, zwłaszcza lnie przy użyciu lnianych nici - to nie to samo co w maszynowo tkanych materiałach; ci, którzy próbowali, wiedzą o czym piszę. Dlatego tunika z Bocksten, a nie robe czy dublet(choć i u Bockstensmanna podkroje występowały).
Do znamion ręcznego tkania należą też nieregularne, ciemniejsze pasy na lnie (po kilka kolejnych nici wątku) nierówne krawędzie (w końcu wątek był ściągany ręcznie), a także zbity splot lnu.
Przeglądając od czasu do czasu allegro kilka razy natknąłem się na nakręcanie klienta hasłami w rodzaju "jak ręcznie tkany" albo nawet chamskim podpisywaniem szarego lnu workowego o luźnym splocie i szerokości 150cm, podejrzewam że nawet z domieszką innego włókna (konopnego? jutowego?) jako ręcznie tkany. Żeby było żałośniej wspomnę, że ludzie się na to nabierają bo materiał schodzi. Piszę niniejszy wpis, żeby takim zjawiskom zapobiec.
Słowo o samych niciach do tkania. Powszechnie na rynku dostępna jest przędza dwuniciowa, jak sama nazwa wskazuje - skręcana maszynowo z 2 nici. Teoretycznie tkać z tego się da, ale nie będzie to rozwiązanie historycznie. Najlepiej taką przędzę (jednoniciową) wytkać samodzielnie. Wchodzi też w grę rozplątanie skręconej dwuniciówki na dwie osobne nici, wówczas tkanina otrzymana z takiej przędzy będzie morfologicznie poprawna, jeśli komuś nie przeszkadza jej maszynowe skręcenie. Jeśli zaś komuś zależy na kompleksowej rekonstrukcji, trzeba zacząć od przędzenia, ale tu, po więcej informacji odsyłam na bloga http://lucivo.blogspot.com/ .
Najbardziej pewnym rozwiązaniem na otrzymanie ręcznie tkanego materiału jest jego samodzielne wytkanie. Najłatwiej to zrobić z wełny, len bywa bardziej upierdliwy. Chętnych w tej materii zapraszam do lektury w/w bloga http://lucivo.blogspot.com/ , autorzy dzielą się doświadczeniami nt. tkania. Tkanie materiału, czyli otrzymywanie najwyższego poziomu rekonstrukcji stroju można, a nawet trzeba dokumentować. Podobnie jak kowal Einar dokumentował tygodniowy proces otrzymywania maksymalnie historycznego noża z rudy darniowej, tj. od zera. Efekty takiego tkania ze względu na brak doświadczenia z początku mogą być mizerne i zniechęcające, ale próbować warto. Bardziej cierpliwi wyjdą na tym z zyskiem.
Pewnie większość czytelników teraz dojdzie do wniosku, że mi odbiło i poza kolorami teraz będę przyczepiał się tkania materiału. Nic z tych rzeczy. Pewne jest, że większości rekonstruktorów najzwyczajniej w świecie nie stać na zakup RT materiałów do wykonania maksymalnie historycznego stroju, lub zabraknie zdolności manualnych lub czasu do samodziałowego wytworzenia takiego specyfiku. Ponadto podejrzenie fałszywości produktów dostępnych na rynku rekonstruktorskim poddają w wątpliwość poziom tak wykonanego stroju. Jest jeszcze jeden powód dlaczego nie - jest masa innych niedociągnięć - kroje, dostosowanie wzorów, podejście do rekonstrukcji postaci, kolorystyka, miecze wycinane z płaskowników i stykowe kolczugi (nawet te nieocynkowane)... rzeka aspektów, które poprawić można, jeśli się tylko chce i jest się odpowiednio doedukowanym reenactorem. Aspektów ważniejszych niż wykonanie samego materiału. Tyle na ten temat.
Hmm jest Pan dla mnie osoba bardzo dobrze znajaca ten okres w dziejach histori :) dzieki Panu doksztalcam sie i wiem co warto robic:) juz zaczynam interesowac sie tkaniem :D
OdpowiedzUsuńCzy informacja o szerokości materiału osiągalnego na krosnach poziomych dotyczy technik historycznych? Na krosnach ręcznych poziomych spokojnie można osiągnąć 150 cm szerokości materiały (trzeba mieć krosna o tej szerokości), a nawet 3 m - to jednak trochę wyższa szkoła jazdy bo trzeba tkać podwójnie (od razu złożony materiał), ale nie jest to niemożliwe.
OdpowiedzUsuńTak, jak najbardziej. Zgadzam się również, że można, ale wymaga to wyjątkowo szerokich krosien. Nie słyszałem o tkaniu tkaniny od razu złożonej - poproszę o oświecenie mnie źródłem :) Słyszałem za to o wymiarach znalezisk płaszczów z prostokąta w szerokim zakresie datowania (pierwsze tysiąclecie naszej ery), nie przypominam sobie żeby były zszywane. Ale były także z grubszej tkaniny co motywowałoby zastosowanie grubszej przędzy. Problem jest tego rodzaju że były one tkane na krosnach pionowych, przy których mogły zasiąść np. 2 osoby. Praktyka tkania wskazuje bardziej na węższe belki materiału. Widać to np. po zabytkowe lny, które od czasu do czasu pojawiają się na allegro. Szerszych jak 80cm nie widziałem. Tym bardziej "czynnik wąskiej beli" trzeba brać w przypadku tkanin wykończonych, takich jak sukna. Podczas obróbki wykończeniowej podlegają one procesowi folowania, w wyniku którego tkanina zbiega się zarówno w długości jak i w szerokości. W/w dane pokrywałyby się z szerokościami belek materiałów proponowanymi przez Ostergaard i Noerlunda.
OdpowiedzUsuń