piątek, 8 kwietnia 2011

Pas to nie lans...

...czyli o złych stronach twórczości brązowników.

W okołogrunwaldzkiej jest taka tendencja do noszenia ładnych, zdobnych pasów masowo odlewanych przez mainstreamowych producentów. Oczywiście z brązowymi nabijkami, końcówkami, okuciami klamry i nawet koluszkami do noszenia sakiewki - a jakże by inaczej. Oczywiście jest to tendencja zła.

Aby zrozumieć istotę niniejszego wpisu trzeba sobie uświadomić jedną istotną rzecz: cenę brązu i przedmiotów odlewanych w średniowieczu. Warto również rozważyć proporcję znalezisk brązowych i żelaznych elementów pasa, choćby na przykładzie klamer. Niestety, ściśle nie da się określić tej proporcji ze względu na różny stan "przekopania" różnych regionów przez archeologów, należy jednak przyjąć że klamry nie-żelazne stanowiły odsetek nie większy niż 1/4 znalezisk. Dodatkowo komplikuję kwestie tej proporcji fakt, że brąz lepiej zachowuje się w ziemi niż żelazo, stąd większe szanse na zachowanie się w ziemi do czasów współczesnych miały brązowe elementy pasów, niż żelazne. Tym bardziej że są to elementy stosunkowo niewielkie i łatwo ulegają korozji.

Klamry z brązu... zdarzają się i są elementami na tyle ciekawymi że ich ryciny są umieszczane w katalogach znalezisk, opracowaniach, publikacjach archeo. Klamry żelazne zaś występują powszechnie, w typowych D-kształtnych i prostokątnych formach i to w ogromnych ilościach. Dlatego nieczęsto można znaleźć ryciny żelaznych klamer w publikacjach archeologicznych. Tym bardziej że są one adresowane nie do rekonstruktorów, a do archeologów, więc nie są do końca nastawione na nasze rekonstrukcyjne potrzeby. Okucia pasa oraz jego końcówki stanowią odrębny temat. Jako że stanowią fakultatywne elementy pasa, nie mogą być traktowane tak jak klamry. Znalezisk takich jest jeszcze mniej.

Wracając do podjętej wcześniej ceny brązu i przedmiotów odlewanych - wiąże się ona z wąsko rozwiniętą produkcją. Żelazo było powszechnie wytapiane na wsiach w dymarkach, i choć miało swoją cenę, która nie należała do najniższych, było szeroko rozpowszechnione jako tworzywo do wyrobu podstawowych narzędzi, ówczesnego AGD: siekier, noży, sierpów etc. Wykucie z żelaza klamry nie wiązało się z wysokimi kosztami, bowiem można ją było dostać w zasadzie wszędzie. W dodatku czas oczekiwania był niewielki - mogła być wykuta w tzw. międzyczasie, np. podczas oczekiwania na nagrzanie w palenisku większego kawałka żelaza. W przypadku pasów z elementami z brązu, odlew wiązał się z dużą ilością opału do pieca odlewniczego, przygotowaniem formy, samym odlewem oraz obróbką odlewu. Do tego dochodzi cena cyny i miedzi, z której otrzymywało się brąz. Nie były to metale wydobywane na większą skalę, traktowano je raczej jako tworzywo przedmiotów zbytku. Często były importowane, co potęguje ich ceny.

Żeby nie było, że autor niniejszego bloga niszczy brązownikom klientelę. Napisze to, co powieliło się w kilku wcześniejszych wpisach. Pasy z elementami z brązu są ok, ale dla wyższych stanów społecznych. Pasy z elementami z brązu są poprawne dla ogółu bogatszych mieszczan, np. dla mistrzów cechowych, rycerstwa, wyższego duchowieństwa, książąt itd. Obwieszanie się brązami przez wszystkich rekonstruktorów jest złe. Do tego trzeba mieć podstawy materialne, które mają nieliczni spośród nosicieli pasów z elementami z brązu.

Klamry żelazne nie należą do kolosalnych wydatków. Kutą, zgrzewaną klamrę można mieć już za 20-30zł. Na koniec kilka propozycji klamer żelaznych spośród znalezisk. Publikację zdjęć klamer z brązu pomijam celowo, i tak jest ich za dużo w RR.

9 komentarzy:

  1. Witam! W temacie pasków, zauważyłem, że na ikonografii są one bardzo często tak cienkie że ledwie zauważalne, nie są "zwisające" i ogólnie sprawiają raczej wrażenie, jakby tunika/robe była po prostu ściągnięta jakimś sznurkiem. Wygląda to tak zarówno u postaci bogatych, jak i biednych. Powołam się chociażby na Tacuinum sanitatis. Jak to interpretujesz? Czy powinniśmy nosić paski bez "zwisów"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre pytanie. Nad tym problemem nie zastanawiałem się. Jeśli przyjąć że pasy były poprostu cienkie, możliwe, że miniaturzysta je pomijał. Zwłaszcza przy miniaturach kreślonych niezbyt estetycznie, a takich jest sporo.
      W przypadku TS dość często widać krótkie robe z dość silnie pofałdowaną częścią poniżej pasa. Może "zwis" chował się między fałdami? Znaleziska ubiorów raczej nie sugerują ściągania odzieży sznurkiem (jeśli dobrze zrozumiałem że chodzi Ci o sznurek-ściągacz jak w gaciach). Za to pośród znalezisk z Herjolfsnes często pojawia się komentarz że dany ciuch był noszony przepasany (paskiem bądź sznurem). Sznurem przepasany był człowiek ze Skjoldehamn, ale to wczesne średniowiecze.
      Jednak przedstawienia nie-rycerzy z pasami ze zwisem są. Pozostawiam temat do dalszej dyskusji.

      Usuń
  2. Źródła ikonograficzne rożnie przedstawiają pasy, fakt.
    Nie jestem w stanie obiektywnie określić, dlaczego niektóre pasy są ukazane w znaczący sposób, jako bogate, gęsto nabijane, lub biodrowe, pasy kasetowe zarezerwowane dla rycerstwa, a inne, jako rzeczone "cienkie" i mało widoczne.

    Osobiście nie znam kulturowego znaczenia pasów taliowych (rycerskie świadczyły w znaczący sposób o jego właścicielu), ale mogło być i tak, iż owe taliowe paski były czymś tak "zwykłym", iż praktycznie mało kto zwracał nań uwagę (tudzież miniaturzyści). Mogły być tak "biedne" i proste, iż nie było zwyczaje czego malować. Mogła panować również właśnie moda na cieniutkie paski taliowe, które tak malowano. Nie będę wchodzić w szczegóły, czy inne teorie, bo po prostu nie czuję się w tym kompetentny - pisze to, co udało mi się wywnioskować z własnej wiedzy oraz przedstawień.

    Inna kwestia to taka, iż "zwisy" dla zwykłego chłopa, czy mieszczanina, były niedozwolone. Fakt, pojawiają się mieszczanie ze zwisem, ale nie umiem tego wyjaśnić (znaczny majątek dorównujący szlachcicowi?).

    Pasy noszono różnie - zwisem na przód, na bok i na tył (są na to przedstawienia) - czasem nawet klamrę zapinano w różnej pozycji.

    Osobiście sugeruję, iż przeciętny Janek-Robotnik zakładał zwis pasa na bok, ale nie w formie "zwisu", tylko zawijał go wokoło talii, by nie dyndał i np. nie przeszkadzał.

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy krajka/pas tekstylny jest 'okej'? Pare sztuk ikonografii z takim czyms widzialem, czy masz moze, Lutoborze (rym :)) jakies wiesci na ten temat uzywania tekstylnych paskow lub podwiazek?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hermann von Goch w swoim inwentarzu pozostawił po sobie pas tkany z zielonego jedwabiu. Dokładnej technologii tkania pasa nie znam, najprawdopodobniej tkany na krosnach, ale von Goch był rajcą Kolonii, człowiekiem dobrze sytuowanym.

    Czy pasów wełnianych (krajek) używano? Całkiem możliwe. Było to wykonalne bo krosna znano tak samo jak tabliczki i bardka. Podejrzewam że krajka bardziej pasuje do damskiej garderoby, ale to moje subiektywne odczucie. W teorii można było się przepasać nawet konopnym sznurem, w praktyce pasy w ikonografii jak i wśród znalezisk są tak powszechne że kombinowanie z krajką bym sobie odpuścił. Tym nie mniej ciekawa uwaga.

    Ja podwiązuje nogawice rzemieniem albo sznurem konopnym owiązanym 2 razy; też działa i nie uwiera. Chyba to najtańszy wariant podwiązek, najbardziej adekwatny dla Volków. I nie szkoda jak gdzieś zaginą :P

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie dzieki za odpowiedz :) A tak przy okazji jeszcze, jak z koncowkami? Nie ma problemu w tym, ze pasek bedzie bez koncowki?

    Jesli kretynskie pytanie - przepraszam, dopiero niedawno zawitalem na 'volkowej stronie zycia' a podczas swojego rymcerzenia nie interesowalem sie specjalnie paskami

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma za co.
    Tak jeszcze odnośnie przemyśleń na Twoje pytanie. W naszej kulturze najbardziej zachowały się jednak skórzane pasy. Parciane (jako forma tkanych) też występują, ale jednak skórzane z różnych względów dominują i podejrzewam że dominowały też we wcześniejszych epokach. Łatwiej na nich cokolwiek nitować (rozdzielacze, koluszka, końcówki, okucia sprzączki, etc.), można nimi dyscyplinować gówniarzy :P (krajką to nie bardzo)
    Absolutnie nie ma problemu. Są groby w których znaleziono tylko sprzączkę, tzn pasek miał tylko 1 metalowy element. Możemy oczywiście domyślać się że mogło być ich więcej ale się nie zachowały z różnych względów. Ale trzymając się tego co się zachowało łatwo dojść do wniosku że lwia część śrw społeczeństwa używała pasków bez końcówek i nabijek. Mało tego - tak popularne zwisające do kolan albo i do kostek nadwyżki pasa to też zbyt popularny proceder w naszym środowisku. Popatrz po przedstawieniach - długie zwisy są zwykle u rycerzy (a i u nich nie zawsze). Bywają krótkie zwisy (max. na dłoń długości), zwisy z boku lub z tyłu, a i tak wiekszość rekonów i "rekonów" nosi zwis z przodu pośrodku i byleby był długi. I miał końcówkę. i najlepiej nabijkę za nabijką:P

    Pytania absolutnie nie kretyńskie, czasami najbardziej banalne pytania okazują się być na tyle trudnymi że w zasadzie nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Gmeraj w źródłach, szybko się o tym przekonasz.

    OdpowiedzUsuń
  7. A się chętnie dowiem jakie macie potwierdzenia na używanie rzemieni. Wiele rzeczy przemawia przeciwko, niewiele za. Właściwie za tylko prostota wykonania, ale dzisiaj, nie w średniowieczu. Po pierwsze brak znalezisk archeologicznych, są środowiska gdzie skóra się świetnie zachowuje ale nie ma rzemieni. zero, null. Wielu rekonstruktorów używa rzemieni do podczepienia hełmu, ale kilka zachowanych egzemplarzy (np z Churburga) mają sznurek a nie rzemień, podobnie nagrobki. Problem nr 2. generalnie w średniowieczu był problem z wyprawieniem świńskiej skóry, dopiero chemia to umożliwiła, a gros rzemieni to świńska skóra, więc skąd ta pewność co do rzemieni. Chętnie się dowiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przede wszystkim uwarunkowania kulturowe. Z czegoś to wyszło że obecnie paski nosimy głównie skórzane a nie tkane. Wśród wojskowych paski parciane to dopiero XX wiek, wcześniej normą są pasy skórzane.

    Dalej. Ikonografia. W Mendel Hausbuch znajdziemy pasy.. ale u kogo? Nie u tkaczy, ale u rzemieślników wyspecjalizowanych właśnie w obróbce skóry.

    Wywrot-Wyszkowska publikuje kilka znajdek z Kołobrzegu, fragmenty pasków znamy też z archeologii Gdańskiej. To tak na szybko.

    OdpowiedzUsuń