Od kilku sezonów popularne na rynku są wyroby naalbindingowe, tj. wykonane metodą ściegu igłowego (norw. nål-igła). Traktowane są jako jedynie poprawne i historyczne ze względu na wysoką cenę (biorąc pod uwagę zasadę że jak coś jest drogie to musi być "mega historyczne"). Dziś wpis w rodzaju MythBusters - czy tylko naalbinding?
Naalbinding jest najstarszą metodą wykonywania dzianiny znaną człowiekowi. Historia naalbindingu sięga neolitu. Ścieg igłowy zachował się do dziś w krajach skandynawskich jako rzemiosło ludowe, stąd znamy technikę jego wytwarzania. Są zachowane skarpety, rękawice itp. z wszystkich kolejnych epok aż po czasy współczesne.
Szydełko było znane Słowianom, co ciekawe - to lokalny wynalazek, przynajmniej w początkowej fazie istnienia. W Polsce znaleziska szydełek datuje się od X wieku, ale nie znaleziono żadnych wyrobów robionych na szydełku pochodzących ze średniowiecza. Wniosek - szydełka w średniowieczu były, ale nie ma podstaw żeby używać ich do dziergania. Mogły służyć do innych celów, np. naprawiania sieci rybackich. Wiadomo, że w Europie zachodniej szydełkowanie rozpowszechniło się dopiero w XIX wieku. U Słowian znaleziska igieł kościanych występują tak jak w całej Europie, a naalbinding jest dodatkowo potwierdzony znaleziskami tekstylnych produktów. Ścieg igłowy jest więc pewny, ale szydełkowanie wątpliwe.
Na drutach wytwarzano wyroby dziane już od XII wieku. Tą techniką są wykonane jedwabne rękawice liturgiczne biskupa Ottona II z końca XII wieku. (dlaczego akurat one się zachowały - można się domyślić) Fakt że łatwiej i szybciej można było zrobić coś na drutach niż igłą przemawia za tym że ta technika była znana wśród ludu, na pewno obok znanego od tysiącleci naalbindingu, jako swojego rodzaju nowinka techniczna. Najstarsze źródła ikonograficzne potwierdzające zastosowanie drutów przy produkcji dzianiny pochodzą z przełomu XIV i XV wieku.
Naalbinding to rzemiosło ludowe charakterystyczne dla Skandynawii, znany był tam jeszcze w czasach pradawnych i powszechny był do XX wieku. Jako taki trafił na rynek rekonstruktorski - rozpowszechnił się wśród rekonstruktorów wczesnośredniowiecznych i szybko infiltrował na sąsiednie epoki. Badania pokazują, że są ku temu podstawy. Wśród rozważań dzierganioznawców na Freha pojawiła się teoria iż część splotów igłowych jest podobna do szydełkowych, a nawet robionych na drutach - to prawda, ale z wyglądu - układają się w linie. Jak to stwierdziła znajoma, która opanowała wszystkie 3 sztuki dzierganioznawstwa (igłę, szydełko i druty) - w przypadku drutów możliwe jest sprucie splotu przez pociągnięcie 1 nici, co w naalbindingu jest niewykonalne - wyroby igłowe są bardziej szyte, niż dziane.
Tak więc naalbinding nie jest jedyną poprawną technologią dziania. Jest poprawny i najbardziej powszechny - a potwierdzają to znaleziska, także późnośredniowieczne. Poprawne, choć mniej powszechne były też wyroby dziane na drutach, co ciekawe - poprawne w przeciwieństwie do szydełka, które jako samo narzędzie nie stanowi podstawy do tego konkretnego zastosowania: równie dobrze szydełkiem można było podłubać w zębach. Niestety, ale to tak samo poprawna hipoteza :)
Odsyłam na koniec do artykułu Ingvara, który podaje dokumentację i trochę zdjęć zachowanych elementów odzieży wykonanej ściegiem igłowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz