tag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post2141212200734370380..comments2024-03-24T02:26:44.031-07:00Comments on projekt Volk: ...z finansowego punktu widzeniaLutoborhttp://www.blogger.com/profile/03895613383404070313noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-41431602603580002842012-03-02T06:37:55.129-08:002012-03-02T06:37:55.129-08:00Vasquez, trochę przesadzasz w tym momencie. Wiadom...Vasquez, trochę przesadzasz w tym momencie. Wiadomo że kapitalnie byłoby mieć to wszystko, ale Twoje słowa mają nieco ignorancki wydźwięk. <br />Celem projektu nie jest udowadnianie jacy to rekonstruktorzy-rymcerze są mroczni. Chodzi o to żeby zrezygnować z tego, jeśli nie jest się w stanie zrobić takiej postaci przyzwoicie (co niestety nie ma zastosowania do jakichś 70-80% współczesnych rymcerzy, może więcej) Przyzwoicie znaczy estetycznie zrobiona zbroja, uzupełniona kolczugą (dość istotny wizualnie element), wierzchowiec (nie mniej istotny element definiujący samą nazwę "rycerz"), miecz noszony w pochwie a nie przekładany za pasek, posiadanie i noszenie pasa rycerskiego, pocztu, przyzwoitego namiotu i ekwipunku obozowego, służby. Nie mówimy tu o budowaniu twierdz - wskaż mi choć 5 milionerów w Ruchu, których stać na wybudowanie zamku:P de facto tacy mogliby odtwarzać rycerzy, bo ich stan majątkowy odpowiada mniej więcej stanowi z epoki. Zwróć uwagę co się dzieje u Ruskich - masa ludzi walczy w kapalinach. Nie mienią się rycerzami, odtwarzają piechotę. Często naciągają, dopancerzają się ze względów bezpieczeństwa - to inna sprawa, ale to co robią poza tym, robią względnie poprawnie. Przede wszystkim dlatego, że jako nie-rycerze konia posiadać tacy nie muszą. Wymiana przyłbicy na kapalin to już duży postęp.<br />Co nie zmienia oczywiście faktu że można sobie uskuteczniać podwórkowe czy halowe napierdalanki w zbrojnikach z brzeszczotów i hartowanych lub skórzanych opachach w kształcie podpaski, ale łączenie tego z rekonstrukcją jest dla mnie śmieszne. Nie powinno być to nawet jednym nurtem, a oddzielną dyscypliną.<br />Tyle mam na ten temat do powiedzenia.Lutoborhttps://www.blogger.com/profile/03895613383404070313noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-80337385092719904842012-02-29T02:26:21.799-08:002012-02-29T02:26:21.799-08:00przepraszam, nie dokleiło się do poprzedniego post...przepraszam, nie dokleiło się do poprzedniego posta:<br />-tych dla których to jest zbyt mało ultra (zbyt mroczne) i postanowią najpierw wykarczować las i lokować osadę.<br /><br />pozdrawiam<br />VasquezAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-39527346896282160712012-02-29T02:23:12.784-08:002012-02-29T02:23:12.784-08:00i ostatnia część:
Zgadzam się rycerza na Grunwaldz...i ostatnia część:<br />Zgadzam się rycerza na Grunwaldzie powinien odtwarzać ktoś, kto ma konia i tylko on! Ale nie zwykłą chabetę, jaką teraz zajeżdżają tak pseudo rymcerze, tylko porządnego wierzchowca, trenowanego do prawdziwej bitwy. Powinien też mieć (co najmniej) dwa konie: podjezdka i zapas, a także porządny poczet konny i wozy. Nie zapominajmy też, że rycerz to osoba szlachetnie urodzona, więc kwalifikują się ci, którzy potrafią to wykazać. No i powinien mieć zamek albo porządną siedzibę rodową i co najmniej jedną wieś. Powinien być pasowany (wbrew pozorom to nadal możliwe i nie mam na myśli samozwańczych klubów-zrzeszeń pseudoszlacheckich). No i nie może mieć więcej niż 1,65m wzrostu.<br />To w zasadzie kluczowe-wtedy wszyscy byli niżsi, więc osobniki dwumetrowe powinny z marszu być wykluczane z odtwórstwa rycerskiego. A w ogóle, jak ktoś chce być ultraśny w czosnek to powinien zacząć od wykarczowania lasu i lokacji wsi (na prawie z okresu i danego obszaru). Jak widać można być zawsze bardziej ultraśnym.<br />Przepraszam za powyższy akapit jeśli kogoś uraziłem –po prostu jestem zwolennikiem utrzymywania złotego środka i staram się pamiętać o jednej ważnej rzeczy –odtwórstwo jako jeden ze swoich celów stawia sobie krzewienie historii wśród „szaraczków”. Są rzeczy które można odtworzyć, a resztę należy dopowiedzieć. Pamiętajmy, że nikt nie chodzi za rycerzem i nie maca, czy aby uszył dublet ze 100% wełny, a nawet jakby tak robił, to i tak pięciu procent elany czy wiskozy nie wymaca.<br /><br />Projekt stworzenia grupy „nie rycerzy” jest godzien pochwały i mam nadzieję, że będzie się rozwijał, co może w przyszłości spowoduje, że nie każdy będzie musiał być rycerzem na Grunwaldzie i podobnych imprezach. Mam nadzieję że nie skończycie dzieląc się na: <br />-tych co jednak wolą dobrą zabawę iAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-40230586544389721352012-02-29T02:22:10.769-08:002012-02-29T02:22:10.769-08:00Sprawa samego „rycerza polskiego”: większość z nic...Sprawa samego „rycerza polskiego”: większość z nich wygląda po prostu biednie. Nie chodzi mi nawet o kolesi biegających w glanach, czy w niekompletnych zbrojach i bez porządnego pasa(który ja akurat uważam za kluczowy). Jeśli ktoś przejechał się do Anglii, Francji, czy innego dalszego kraju, na pewno zauważy, że „bogatsze” rycerstwo chadza w jedwabiach, aksamitach i tym podobnych. Wiadomym jest, że obecnie prawie nie do zdobycia jest ręcznie tkany wzorzysty jedwab, a jak ktoś to zdobędzie, to zapłaci ze dwie wioski. Dlaczego oni się tak noszą –bo rycerz to nie tylko brązowa i szara wełna i to trzeba oglądającym pokazać. Nie ma szans na odtworzenie wszystkiego ultra ale zaniechanie z tego powodu odtwarzania w ogóle powoduje również przekłamanie historii. Mówiąc krótko nasz „wełniany” rycerz wygląda w porównaniu jak ciura (a wiemy, że przynajmniej od Jagiełły tak nie było i „staraliśmy się pokazać”).Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-1591554760832166512012-02-29T02:21:28.005-08:002012-02-29T02:21:28.005-08:00Bardzo ciekawy temat (tak, jak z resztą i cały pro...Bardzo ciekawy temat (tak, jak z resztą i cały projekt).<br /><br />Z rycerzami w takich miejscach jak Grunwald jest problem i to złożony. <br />Nie zapominajmy, że po stronie tylko samego zakonu w bitwie brało udział 21tys konnych.<br />To teraz zastanówmy się jak logistycznie przygotować inscenizację i przetrzymać przez jakieś 3-4 dni<br />40-50 tysięcy koni w takim miejscu.<br />Rycerzy (a raczej biorących udział w bitwie) na Grunwaldzie zbiera się co roku w porywach do 5tys i to jest sukces. Z tak zwanych „rycerzy” najwyżej co dziesiąty nosi pas rycerski. Reszta, nawet jeśli uważa siebie samych za rycerstwo, jest tylko ciężką piechotą, bo rycerz bez pasa do boju nie stanie (chyba, że go ktoś w łożnicy zaskoczy).<br />Myślę, że w miejscach takich jak Grunwald podstawowym problemem jest wbijanie do głów (przynajmniej na razie) osobom oglądającym, że to nie była bitwa Polacy kontra źli Niemcy. Nie było upału, nie było wilczych dołów, nie było Jagienki i reszty sienkiewiczowskich bredni. Każdy z widzów, którzy tam przybyli wie co to jest rycerz –to taki facet w zbroi na koniu-konia już widzieli, teraz chcą rycerza (nie chłopa, nie ciury). I tu kolejny problem, bo trzeba tym ludziom pokazać, że nie każdy rycerz to koleś w pełnej płytowej zbroi (koniecznie błyszczącej jak psie..). Wkręcanie się, że rycerz ma mieć konia nie wystarczy, często na Grunwaldzie (i w innych miejscach) pojawiają się „Dżentelmeni” na koniach (a więc pełen zachwyt) ale za to np. w renesansowej zbroi.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-4018034813726403352011-01-23T11:50:35.906-08:002011-01-23T11:50:35.906-08:00Nie mniej także sytuację o której mówisz należy do...Nie mniej także sytuację o której mówisz należy dobierać stosownie do odtwarzanego wydarzenia. Jeśli mamy do czynienia z Grunwaldem - spieszone rycerstwo jest błędem. Jeśli nie w ogóle błędem to na pewno błędem statystycznym. <br /><br />Co innego gdy mówimy np. o rekonstrukcji bitwy pod Azincourt, wówczas udział spieszonego rycerstwa jest nawet wskazany.Lutoborhttps://www.blogger.com/profile/03895613383404070313noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-32510220740913862822011-01-23T10:13:17.021-08:002011-01-23T10:13:17.021-08:00No, jeśli się odtwarza postać w drodze skądś dokąd...No, jeśli się odtwarza postać w drodze skądś dokądś. Ale i tak jest to jakaś sytuacja, tak samo jak pieszy udział w walce ;)Michaszko de Siradianoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-53303427804714901382011-01-23T02:06:13.478-08:002011-01-23T02:06:13.478-08:00Z badań projektu Wayfarers, opartego co prawda na ...Z badań projektu Wayfarers, opartego co prawda na płaszczyźnie epoki wczesnego średniowiecza, wynika, że drużynnik musi mieć wierzchowca i koniec kropka. Wierzchowiec niezbędny był do przemieszczania - drużynnik (z mobilnym pancerzem o masie ok. 13-14kg - kolczuga i hełm, plus tarcza, miecz i włócznia, do tego osobiste klamoty) mógł zrobić dziennie 15km. Miasta w średniowieczu, co widać na współczesnych mapach, były zakładane w odległości od siebie ok 30km, czyli na tyle daleko żeby można było w ciągu dnia pokonać pieszo drogę z miasta do miasta. Chciałbym zobaczyć rycerza w zbroi płytowej próbującego w ciągu dnia pokonać ten dystans; o ile w przypadku wczesnopiastowskiego drużynnika bez osłon kończyn to wykonalne, o tyle w przypadku oblaszonego rycerza to niemożliwe, chyba że mamy do czynienia z Pudzianem. O ile we wczesnym średniowieczu schodzenie z konia do bitwy było raczej normą, o tyle w późnym na polach bitew, jak sam swojego czasu zaznaczyłeś - dominowała ciężka jazda. Jazda, a nie spieszone rycerstwo. Jeśli chodzi o późne, powiedzmy po połowie XIV wieku, przypadki schodzenia z konia do bitwy są naprawdę nieliczne.Lutoborhttps://www.blogger.com/profile/03895613383404070313noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8475716113657430422.post-22739913638784559732011-01-22T13:44:30.926-08:002011-01-22T13:44:30.926-08:00No, zasadniczo tak czy owak odtwarzamy swoją posta...No, zasadniczo tak czy owak odtwarzamy swoją postać w konkretnej sytuacji. Kmiotek w podróży, ciura w obozie etc. Rycerzowi nie wystarczy mieć zbroję, konia, strój i namiot - jest to przecież zazwyczaj posiadacz jakiejś nieruchomości z wszelkimi tego konsekwencjami, no i winien mieć swój poczet (ew. sam być członkiem jakiegoś pocztu jako czyjś syn, siostrzeniec czy inny ubogi krewny), służbę. Ostatnio na różnych imprezach pojawiają się poczty, co jest godne czci oraz wysławiania. Tak czy siak jednak nawet najdoskonalsza na obecne możliwości rekonstrukcja rycerza jest rekonstrukcją rycerza w obozie, na wojennej wyprawie, w bitwie. To samo dotyczy rzemieślników bez warsztatów - a rzemieślnicze warsztaty mieściły się w rzemieślniczych kamienicach, w odpowiedniej dzielnicy średniowiecznego miasta ;) W takim razie czemu by nie odtwarzać np. spieszonego rycerza - spieszony w danym momencie, przy określonej okazji, a "celem rekonstrukcji jest zbadanie jak to jest być spieszonym rycerzem z polaxem idącym pod górkę w błocie i słońcu". PozdrawiamMichaszko de Siradianoreply@blogger.com